Trójca Przenajświętsza

trzy_plomienieTrzy palące się świece to trzy odrębne płomienie. Gdy zbliżymy je do siebie, połączymy, wtedy powstanie jeden płomień. Taki obraz Trójcy Świętej pamiętamy jeszcze z katechezy. W taki sposób katecheta próbował nam przybliżyć tajemnicę jedności i odrębności każdej z Osób Trójcy Świętej: Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego. Ten jeden płomień miłości Boga Trójjedynego jest obecny i płonie w duszy chrześcijanina. Dlatego mówimy o duchowości chrześcijanina, która jest zupełnie inna od każdej innej duchowości. Duchowość jest znajomością prawdziwego Boga. Pan Jezus powiedział: znam mojego Ojca. Otrzymaliśmy Ducha Świętego. Pan Jezus  obecny w nas w Duchu Świętym prowadzi nas do poznania prawdziwego Boga. Chrystus, który jako Syn doskonale zna swojego Ojca, prowadzi nas do poznania miłości Boga. I nie tylko do poznania; przez Chrystusa wszyscy poznajemy Boga jako naszego jedynego Ojca, jesteśmy usynowieni. Pan Jezus zwraca się do Boga jako do swojego Ojca: Abba, Ojcze mój. My również, codziennie, mówimy do Boga: Ojcze nasz, Ojcze mój. Synowska relacja do Boga jako Ojca stanowi zasadniczy rys duchowości chrześcijańskiej. Bóg we mnie, Trójca Święta we mnie: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty – oto nasze codzienne przekonanie, fundament wiary i fundament naszego życia.

[prob.]




Duch Święty zstępuje na ciebie

duch_swietyMówimy: człowiek z krwi i kości, ale także z ducha. Aż trudno wyobrazić sobie człowieka jako istotę złożoną tylko z krwi i kości. To wojownik kierowany rządzą przelewania krwi i łamania kości. Istota bezduszna, jakby bez ducha. Duch Święty jest Duchem prawdziwego Boga, który mieszka w człowieku. Zesłanie Ducha Świętego to tajemnica nowego stworzenia. Istota ludzka kierująca się instynktami zostaje obdarowana całym bogactwem Ducha. Umysł, uczucia, wola – wszystkie władze człowieka zostają poddane władzy Ducha Świętego. Bóg stał się człowiekiem w Chrystusie, by ubogacić człowieka swoim bóstwem. Taki właśnie sens ma dzisiejsza Uroczystość Zesłania Ducha Świętego. To swoista korekta całego dzieła stworzenia, a zwłaszcza człowieka. Na początku Duch Święty unosił się nad wodami, dzisiaj ogarnia całe stworzenie, a przede wszystkim człowieka. Bez Ducha Świętego Bóg jest daleko, Chrystus pozostaje w przeszłości, Ewangelia pozostaje martwą literą, Kościół jest organizacją – uczy jeden z Ojców Kościoła. Dzięki Duchowi Świętemu Bóg staje się bliski, Chrystus się uobecnia, Ewangelia staje się żywym słowem żywego Boga, Kościół staje się żywym Ciałem, wspólnotą wierzących, Matką rodzącą nowe dzieci. Bądź uwielbiony Duchu Święty, Duchu Boga żywego.

[prob.]




Pożegnanie i oczekiwanie

jezus_do_niebaPan Jezus jest bogatym Gościem, który przyszedł  na tę ziemię od Boga Ojca, żeby hojnie obdarować jej mieszkańców. W dziejach tej ziemi nikt nie dał ludziom tak wiele, jak Chrystus. Pan Jezus przeszedł przez ziemię dobrze czyniąc. Bezmiar Jego dobroci widać zwłaszcza tam, gdzie został przez ludzi źle przyjęty, sponiewierany, a nawet odrzucony. Jego męka i śmierć na krzyżu, z rąk ludzkich, pokazuje los Boga na ziemi. W ukrzyżowaniu dobroć Pana Jezusa nie została zniweczona, tylko wywyższona, abyśmy mogli  ją oglądać i uwielbiać w każdym krzyżu, noszonym na własnych piersiach albo stojącym przy drodze. Dzisiaj żegnamy wskrzeszoną  przez Boga Ojca dobroć Pana Jezusa. Żegnamy Go jak Gościa, dla którego nie byliśmy zbyt gościnni na tej ziemi. Jest nam przykro, gdy widzimy Go odchodzącego do nieba; wstydzimy się za niegościnność naszych przodków, ale i za naszą niegościnność względem Niego. Pan Jezus nie odchodzi z tej ziemi obrażony na ludzi. Jego dobroć nie ma końca. Dobroć, która odchodzi, by powrócić do nas ludzi w niezmierzonej obfitości. Odchodzący z tej ziemi Chrystus obiecuje nieporównanie więcej niż to człowiek może sobie wyobrazić. Dar Ducha Świętego jest pełnią dobroci Pana Jezusa, dobroci, która odtąd zamieszka w naszych sercach, jak Bóg żywy w swojej świątyni.

[prob.]




Jezus – źródło naszego życia

eucharystiaŻycie zawdzięczamy naszym Rodzicom. Także wychowanie, wykształcenie. Rodzice nadają zasadniczy kształt i kierunek życiu swoich dzieci. Dzisiaj Św. Jan Apostoł pisze, że Bóg zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. Choć nasze życie zawdzięczamy Rodzicom oraz Bogu, naszemu Stwórcy, to jest jeszcze jedno źródło, którym jest Chrystus. Przez sakrament chrztu świętego otrzymaliśmy nowe życie, życie dzieci Bożych. Dzięki Panu Jezusowi, który stał się ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, żyjemy nowym życiem. Nasze życie kształtuje się w nowy sposób przez wiarę w Pana Jezusa. Chrystus nadaje nowy kształt i kierunek naszemu życiu. Czy tak rzeczywiście jest? Codzienna modlitwa czyli szczera rozmowa z Panem Jezusem, jest w istocie rozmową o naszym życiu, o tym, w jakim kierunku iść, by nie popełnić błędu, by dobrze wybrać. Częsta i dobra spowiedź święta również pomaga nam w porządkowaniu naszego życia. Dar przebaczenia grzechów, ale i nowe światło dla podejmowanych wyborów życiowych, zawsze z Chrystusem. Źródłem naszego życia jest także częsta Komunia Święta i udział w Eucharystii, słuchanie Słowa Bożego. Kto spożywa Ciało Pana Jezusa ma życie w sobie i będzie żył na wieki. Warto o tym pomyśleć w kolejną rocznicę swojej Pierwszej Komunii Świętej.

[prob.]




Maryja – Majowa Pani

maryja_majNarzekamy, że trudno już dzisiaj dostać takie prawdziwe, naturalne, pełne żywych witamin owoce i warzywa; pomidory, nawet sałatę, czy jabłka. Wszędzie wyczuwa się dużo chemii albo …Chin. Dotyczy to również nas samych; także nasze życie stało się bardzo toksyczne. Toksyczne relacje, toksyczne uczucia, zachowania… Staliśmy się mocno skażeni duchem tego świata, jego rozpędem, już nie tak naturalnie religijni, spontanicznie kochający Pana Jezusa i Jego Kościół, gdzieś zatraciliśmy taki żywy zapał wiary, ciągle coś nam staje na przeszkodzie, by bardziej kochać Pana Boga, by więcej się modlić. Nabraliśmy sobie zbyt wiele obowiązków. Rozpoczął się miesiąc maj. Już się zbliżył miesiąc maj – śpiewamy. To miesiąc poświęcony Matce Bożej. Chwalcie łąki umajone, góry, doliny zielone. Chwalcie, cieniste gaiki. Źródła i  kręte strumyki. Te słowa przywołują do naszej wyobraźni jakiś najlepszy film z serii National Geografic. A za tym wszystkim stoi Ona, Majowa Pani, Matka Najświętsza, która dała światu Nieskażony Owoc, czyli Pana Jezusa. Czy uda nam się w tym miesiącu, zwłaszcza poprzez udział w nabożeństwach majowych, przybliżyć do Majowej Pani, a przez Nią do Pana Jezusa. Maryja, ucząc nas prostego zawierzenia Panu Bogu, pomoże nam zwolnić tempo naszego życia, i odkryć, co w nim jest najważniejsze.

[prob.]




Chrystus dobry Pasterz

Módlcie się za mnie, abym nie uciekł ze strachu przed wilkami – takimi słowami swój trudny pontyfikat rozpoczynał Papież Benedykt XVI. Dzisiaj, z perspektywy czasu, zastanawiamy się nad znaczeniem tych słów. Benedykt XVI, dobry i święty Pasterz Kościoła naszych czasów, nigdy nie uciekał przed wilkami. Nie był (i nie jest) człowiekiem strachu. Może właśnie dlatego miał być osaczony przez stado bezwzględnych wilków, dosłownie ze wszystkich stron. Chodź odsunął się od swego urzędu, nie przestał być wielkim pasterzem, prawdziwym kapłanem według Serca Bożego. Gdy myślimy o Chrystusie Dobrym Pasterzu, zwykle przed oczami naszej wyobraźni staje obraz pasterza otoczonego owieczkami. To taka bardzo sielankowa wizja duszpasterstwa. W rzeczywistości nie jest ona taka sielankowa. Pasterz nigdy nie wie, z której strony zostanie zaatakowany. Najbardziej potulna owieczka może okazać się agresywnym wilkiem. Siłą pasterza jest Chrystus. Nawet najwięksi kapłani – męczennicy opowiadają o strachu, który ich prześladował w sytuacji zagrożenia, jednak nigdy nie ugięli się, ponieważ źródłem ich odwagi i niezłomności był Pan Jezus, Dobry Pasterz. Kapłaństwo to wielka tajemnica głębokiej więzi człowieka z Chrystusem. Trwanie w tej więzi to najważniejsze zadanie i radość kapłana, duszpasterza.

[prob.]

 




Bóg naszych ojców

w_koscieleDość często spotykamy ludzi, którzy dla potwierdzenia swojej wiary natychmiast przywołują wiarę swoich przodków; moi rodzice byli bardzo wierzący, dziadkowie, a czasami też dodają, że mieli księdza w rodzinie, albo że utrzymują znajomość z jakimś kapłanem. Zwykle jest to dobre świadectwo pokazujące piękną ciągłość wiary. Zdarza się jednak, że całe to powoływanie się na innych stanowi zwykłą zasłonę dymną dla pewnego typu niewiary, polegającej na braku żywego kontaktu z Kościołem, z sakramentami świętymi, z modlitwą. Wiara jest aktem bardzo osobistym, ale nigdy nie jest oderwana od przeszłości. Chętnie wspominamy, że mama prowadziła nas do kościoła, że babcia albo dziadek uczyli nas prostych modlitw, prowadzili nas do świętych miejsc, opowiadali ciekawe historie dotyczące wiary przodków. Owszem, nieraz wiara jest bardzo zubożona gdy brakuje takich wspomnień, gdy nikt nam o Bogu nie mówił. Kilka dni temu jeden z muzyków wprost powiedział: Kiedy byłem dzieckiem, nikt mnie nie poinformował, że jest Bóg. Niestety takich ludzi jest coraz więcej. Z tym większą wdzięcznością wspominamy wiarę naszych rodziców, przodków, kapłanów, katechetów, którzy nie tylko informowali nas, że Bóg jest, ale żyli wiarą i o niej świadczyli. Czy nasze dzieci będą tak samo wspominały Boga swoich rodziców?

[prob.]




Z wielką mocą świadczyli

apostolowieChyba częściej mówimy, że opadamy z sił, że już nie jesteśmy tacy sprawni jak kiedyś, że już nam się nie chce. Choć zadania, cele jakie sobie stawiamy, nie są mniejsze, mniej ambitne od tych, które już nam udało się osiągnąć. Siła i słabość to cechy określające każdego człowieka, każdego z nas. W relacjach po zmartwychwstaniu Pana Jezusa bardzo często pojawia się nowa ludzka jakość, raz nazywana wielką mocą innym razem wielką siłą przekonania. Ci sami uczniowie Jezusa, którzy przed zmartwychwstaniem, zwłaszcza podczas męki swego Pana, nie popisali się wielką tężyzną, raczej tchórzostwem, strachem, ludzką słabością, nawet zdradą, ci sami, po zmartwychwstaniu Chrystusa z nową wielką mocą i z nową siłą przekonania świadczą o tym, czego doświadczyli i w co uwierzyli. Ta nowa moc, ta nowa siła przekonania jest nową jakością w ich życiu, jest czymś, czego nie mają od siebie, ale od zmartwychwstałego Pana Jezusa. Przeżyliśmy Święta, dla wielu z nas były to dni niezwykłe, pełne wewnętrznych wzruszeń i postanowień. Świat pędzi dalej, a my z nim, życie niesie ze sobą nowe problemy, do starych radości dołączą nowe, do starych ludzkich intryg dołączą następne, może jeszcze gorsze od poprzednich. Pan Jezus zmartwychwstały mówi do nas: Pokój wam! I wlewa w nasze serca nową moc i siłę przekonania. Więc spoko!

[prob.]

 




Wjazd do Jerozolimy

wjazd_do_jerozolimyJerozolima to nasze życie: moje i twoje. Marzeniem wielu ludzi jest wyjazd do Jerozolimy. Nie wiedzą jednak, że to marzenie spełnia się codziennie, a jest nim osobiste życie z Chrystusem. Codziennie przekraczamy bramy Jerozolimy, jadąc na tym swoim własnym osiołku, którym jest nasze życiowe powołanie. Mąż, żona, matka, ojciec, kapłan, zakonnica, samotna, kawaler, chory i zdrowy, dzietna, bezdzietna; każdy na swoim osiołku. Czujemy się jak królowie, bo jesteśmy dziećmi Króla. Nasze wysokości nie wychylają się wiele ponad wysokość osiołka, wystarczy ta miara wielkości, jaką daje nam przynależność do Pana Jezusa. Rzucają nam palmy pod nogi, czasami kłody, czasami my rzucamy palmy lub kłody, pod nogi, naszym bliźnim. Mówią że Jerozolima to najpiękniejsze miasto świata. Na pewno z tego powodu, że właśnie tam dokonało się życie naszego Zbawiciela, Pana Jezusa. Ale przecież każde miasto, nawet zapadła wieś, wystarczy do zbawienia człowieka. Nie trzeba jeździć do Nowego Jorku, Jerozolimy, Rzymu, czy nawet do Fatimy, by się zbawić. Można się zbawić równie dobrze w pobliskim Biadaczu czy Kępie. Jerozolima to nasze życie z Panem Jezusem. Od dzisiaj z Jezusem idziemy przeżywać Wielkie Dni, Jego i naszego życia. Dzięki temu również w Czarnowąsach otwierają się spore szanse na zbawienie.

[prob.]




Panie, chcemy ujrzeć Jezusa

jezus_chrystusRzuciłem palenie i Kościół też. Do pierwszego czasem wracam, do drugiego nie – takie słowa znajdują się w piosence pewnego młodego wykonawcy. Chciałoby się powiedzieć: Jaka wiara, taka apostazja. Ludzie porzucają to, co już dawno porzucili, czego tak naprawdę nigdy nie doświadczyli i nie przeżyli, ani w sercu, ani w umyśle, ani w głębi swojej duszy. W cyniczny sposób wypowiadają się na temat Pana Boga, Kościoła, spraw świętych, których nie znają i nawet nie starają się pojąć, bo gdyby to pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały. W sercu człowieka ukryte są różne tęsknoty i pragnienia. W tym pragnienie i tęsknota za Bogiem. Jest tyle rzeczy w nas i wokół nas, które potrafią to wszystko zagłuszyć. Prośba z dzisiejszej Ewangelii: Panie, chcemy ujrzeć Jezusa, powinna być modlitwą naszej codzienności, od samego poranka, gdy otwieramy oczy. Budzi się przed nami cały świat, piękne wiosenne słońce, przy tym ogrom zadań, które mamy do wykonania. Ale niech się w tym wszystkim budzi w nas i to pragnienie naszej duszy: Chcę dzisiaj ujrzeć Pana Jezusa, chcę widzieć Jezusa we wszystkim, co mnie spotka. Chcę patrzeć na moje życie tak, jak patrzy na nie Chrystus. Chcę przyjmować moje życie tak jak je przyjmował Pan Jezus. Chcę, krok po kroku, naśladować Pana Jezusa, we wszystkim, czego w życiu doświadczam.

[prob.]