Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu
Przypatrzcie się – te słowa św. Pawła zawsze najbardziej kojarzą mi się z matką, która spojrzeniem ogarnia swe malutkie dziecko. W tym patrzeniu jest zachwyt, zadziwienie, ale także pokora i zatroskanie związane z rozwojem dziecka, z jego losem. Myślę, że podobny sposób zapatrzenia się na swoje powołanie proponuje nam dzisiaj św. Paweł. Każdego z nas Pan Bóg obdarował jakimś powołaniem: do małżeństwa, macierzyństwa, ojcostwa czy życia kapłańskiego, do wiary w Boga. Kiedy próbujemy bliżej przypatrzeć się swemu powołaniu dostrzegamy tam tak wiele niemocy, nieporadności, słabości, ludzkiej bezradności. Jednak w tym wszystkim Pan Bóg ukrył swoją wolę, właśnie to, co nazywamy Jego powołaniem. A wszystko po to, by w Panu się chlubił ten, kto się chlubi. Ten sam św. Paweł, który dzisiaj zachęca nas do przypatrzenia się swemu powołaniu, sam mówi: Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia. A w innym miejscu pisze: Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. Apostoł ma na myśli skarb powołania do wiary w Pana Jezusa, otrzymany od Niego samego. Przypatrzcie się powołaniu waszemu – oto zadanie, jakie na dzisiejszą niedzielę i najbliższe dni podsuwa nam Bóg przez swego Apostoła. Niech to wezwanie pomoże nam na nowo odkryć głęboki sens naszego życia i wiary, naszych poświęceń, nawet jeśli nam towarzyszy poczucie poniesionych porażek, upadków, popełnionych grzechów. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. [prob.]