Bractwo Różańcowe ? 23.11 ? 29.11.2009 r.
Modlimy się w intencji rodzin, które przeżywają trudności oraz w intencji kapłanów.
Modlimy się w intencji rodzin, które przeżywają trudności oraz w intencji kapłanów.
Poniedziałek ? 23.11.2009
7.00 – Za ++ rodziców Lorenza i Franciszkę Marsollek, trzech braci, dwie siostry, + męża Pawła Fack, teściów i za dusze w czyśćcu cierpiące.
17.00 – Za + męża Jerzego Pogrzeba, ++ rodziców Zofię i Pawła Szydło, bratową Teresę, teściów oraz o zdrowie i Boże błogosławieństwo w rodzinie.
Wtorek ? 24.11.2009 Św. męczenników Andrzeja Dung-Lac i Towarzyszy
7.00 – Za ++ Alojzego i Agnieszkę Sowada i ++ rodziców z obu stron.
17.00 – Za + Waldemara Niekrawiec w 1 rocznicę śmierci.
Środa ? 25.11.2009
7.00 – Za ++ dziadków Marię i Mikołaja w rocznicę śmierci ++ rodziców, ++ z pokrew., za dusze w czyśćcu cierpiące oraz o zdrowie i Boże błogosławieństwo.
17.00 /szkolna/ Za ++ rodziców Franciszkę i Józefa Müller, teściów Annę i Wilhelma Skowronek, poległego brata Henryka, siostrę Jadwigę oraz za żyjących i ++ z pokrewieństwa obu stron.
Czwartek ? 26.11.2009
7.00 – Za ++ rodziców Jana i Marię Iwa, ++ braci, bratowe i za ++ krewnych z rodziny Iwa, Zowada i Baron.
17.00 – Za ++ rodziców Antoninę i Ewalda Wypich, Helenę i Józefa Długosz, dziadków z obu stron, + ciocię Łucję Jasiówka, jej męża oraz z podz. za otrzymane łaski, z prośbą o zdrowie w rodzinie.
Piątek ? 27.11.2009
7.00 – Za + Cecylie Kaluza /od Bractwa Różańcowego/.
17.00 – Za + Apolonię Maćkowiak w 1 rocznicę śmierci.
Sobota ? 28.11.2009
7.00 – Za ++ z rodziny Mrohs, Pawletta, Pietrek i Pollok.
18.00 – /niedz./ – Za + męża i ojca Ludwika Bias w 2 rocznicę śmierci.
I Niedziela Adwentu ? 29.11.2009
7.00 – Za + męża Gerharda Kessler, syna Gerharda, ++ rodziców Jana i Rozalię Gonsior, teściów, ++ braci, siostrę i za ++ z rodziny i pokrewieństwa.
8.15 /niem./ Za + syna Piotra, ++ rodziców Franciszkę i Józefa Sowada, Marię i Piotra Laksy, dziadków, ++ z obu stron oraz w int. rodziny.
9.00 /św. Anna/ Za ++ rodziców Katarzynę i Jana Gabrysch, Marię i Pawła Knop, siostrę Łucję, brata Józefa, szwagra Jana, ++ z obu stron, i w int. rodziny.
9.30 – Do Bożej Op. z podz. za łaski, z prośbą o zdrowie i Boże błogosław. w rodzinie Marii i Piotra Mitman z ok. 45 r. małżeństwa i za ++ rodziców z obu stron.
11.00 – Za + ojca Jana Marek w 2 r. śmierci i za ++ z pokrew. Marek i Smyk.
15.00 – Nabożeństwo adwentowe.
16.00 – Do Aniołów Stróżów w int. rocznych dzieci: Pascala Kita, Bruna Doszak, Kingi Mróz, Laury Klick i Nikoli Orlińskiej oraz w int. rodziców i chrzestnych.
?Król? to słowo dzisiaj bardzo abstrakcyjne. Bo nie ma już prawdziwych królów, jedynie ci z bajek, ewentualnie z krajów arabskich, no i ?król strzelców? – w piłce nożnej. A mimo to Kościół nie zamierza odwoływać tej ważnej uroczystości, w której czcimy Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. Bo tu chodzi o jedyne panowanie Boga nad wszystkim, co istnieje, również nad szatanem. Dlatego częściej mówimy: Pan Jezus, niż Król Jezus. Mówiąc: Jezus jest Panem (Królem) wyrażamy nasze przekonanie o panowaniu Syna Bożego nad wszystkim; nad historią i nad całą wiecznością, a także to, że Jego panowanie nie ma końca. On jest Alfa i Omega, Początek i koniec. Już wielu królów w historii miało takie aspiracje, ale przeważnie wszystko kończyło się z chwilą ich śmierci, często podstępnej, zadanej przez samych poddanych. Ich panowanie kojarzyło się raczej z uciskiem, terrorem, strachem. Zupełnie inaczej ma się sprawa królowania Pana Jezusa. Jego królestwo nie jest z tego świata, jak sam mówi. A tak na dobrą sprawę, Chrystus jest Panem bardzo wielu królestw, bo są nimi nasze serca, gdzie pozwalamy Jemu panować; serca rodziców, małżonków chrześcijańskich, serca dzieci i ludzi młodych. Gdy prosimy: Przyjdź Królestwo Twoje, to chcemy, by Pan Jezus jeszcze bardziej w nas panował.
Bardzo trudno znaleźć w Piśmie świętym zdarzenie, które ukazywałoby Pana Jezusa uśmiechniętego. Owszem, spotykamy Pana Jezusa rozradowanego w Duchu Świętym. Na pewno w tym momencie miał przynajmniej rozpogodzoną twarz. Co było powodem radości/rozradowania Pana Jezusa? To, że jego uczniowie poznali miłość Boga Ojca. Że na własne oczy doświadczyli ogromu mocy Bożej, jaka przez nich się objawiła. A czytamy, że nawet demony były im uległe. A to już jest coś! Poza tym Panu Jezusowi ?nie było do śmiechu?, kiedy na każdym kroku otaczała Go kohorta, która chciała Go pojmać. I po co ten wstęp, kiedy tematem naszego dzisiejszego rozważania ma być radość kapłana.
A co? Czy ksiądz ma się niby cieszyć z czego innego niż jego Mistrz? Czy ma się cieszyć z tego, że może wypić z miłymi kolesiami, albo z tego, że może baby wytańcować na weselu, że taki ?do tańca i do różańca?, taki ludzki. Wielu już to przerabiało, z różnym skutkiem. Niech mówi kto co chce, księdzu też nie jest do śmiechu, z tych samych powodów, z których nie było do śmiechu Jego Mistrzowi. Co nie znaczy, że nie jest autentycznie rozradowany. Powody radości kapłana są te same, jak te, które rozradowywały Jego Mistrza. Księdza najbardziej martwi to, gdy widzi, jak ludzie nie potrafią rozpoznać w sobie i wokół siebie bliskości Boga. I cieszy się, raduje, kiedy dostrzega jak ludzie otwierają swoje serca na ogrom mocy Bożej, ukrytej w Bożym słowie i w sakramentach świętych. Raduje się, kiedy spotyka w drodze dziecko, które mu macha rączką z uśmiechem i rozpoznaje go. Raduje się, gdy może komuś skruszonemu powiedzieć: ..a ja tobie odpuszczam twoje grzechy. Raduje się, kiedy doświadcza łaski miłosierdzia Bożego względem samego siebie. Ale czymże są te radości kapłana podług tej, o której mówi Pan Jezus: Cieszcie się z tego, że wasze imiona zapisane są w niebie. I z tego naprawdę się radujemy. Obyśmy tylko na to zasłużyli.
22 listopada obchodzimy Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. W tym dniu Msza św. o godz. 9.30 będzie sprawowana w intencji chóru parafialnego, zaś o godz. 11.00 w intencji Liturgicznej Służby Ołtarza i szafarzy Komunii św. Więcej informacji znajdziesz w dziale: Liturgia Święta w Parafii.
Modlimy się w intencji osób, które pracują i współpracują przy budowie ogrodzenia wokół kościoła św. Anny.
Kapłaństwo jest mocno zrośnięte z męczeństwem. Oczywiście nie mamy tu na myśli kapłana, który ?się męczy? swoim kapłaństwem, tzn. żałuje podjętej decyzji, i ani nie ma siły, by się wycofać, ani nie znajduje w sobie woli, by się poderwać do dalszej drogi. Mamy na myśli męczeństwo jako świadomy udział w męczeństwie Zbawiciela – Najwyższego Kapłana. I w tym znaczeniu męczeństwo przynależy do samej istoty kapłaństwa Chrystusowego. Pan Jezus często posługiwał się słowami: Jeśli Mnie, to i was – prześladować, nienawidzić będą… Męczeństwo kapłana na pewno łatwiej nam się kojarzy z takimi zdarzeniami, jak np. męczeństwo ks. Jerzego Popiełuszki, czy męczeństwo św. Jana Nepomucena. A jak nazwać fakt, który miał miejsce siedem lat temu w Czechach, kiedy to w środku nocy mężczyzna wywołał z plebanii proboszcza pewnej parafii, by ten go opatrzył i pozwolił mu się obmyć, niby po wypadku. I gdy ten mu już otworzył drzwi i zaprowadził do miejsca, gdzie mógł się obmyć, wtedy ów człowiek zadał kapłanowi śmiertelne ciosy siekierą i tak go pozostawił z siekierą w głowie. Rano wierni przyszli do kościoła i zastali swojego proboszcza zmasakrowanego. Był to ks. Cyryl Vrbik. Owszem, to taki odosobniony przypadek, choć przecież ciągle o takich słyszymy, nie tylko w krajach misyjnych. Męczeństwo nie jedną ma postać. A. Maurois powiedział, że prześladowanie podsyca wiarę; tolerancja usypia ją. No i z czego się tu bardziej cieszyć? Czy z bycia głaskanym, tolerowanym, czy z bycia niewygodnym, może nawet prześladowanym? Na pewno bliżej nam do Pana Jezusa, gdy musimy przeżywać to, co On sam musiał przeżywać, czego musiał doświadczać, aż do krzyża. Jakoś lepiej kapłanowi do twarzy z tym, niż z polewaniem miodem pochwał i tym podobnych zachowań budzących mdłości. Męczeństwo z zagłaskania nie ma zapewne zbyt wielkiej wartości w oczach Bożych. Chyba, że jest to męczeństwo kota ? z powodu zagłaskania.
Kiedy Pan Jezus mówi dzisiaj o takim prostym obserwowaniu zjawisk zachodzących w świecie przyrody oraz następstw wynikających np. ze zmiany pór roku, to pragnie nas uwrażliwić na cnotę przewidywalności. Nie chodzi o jakieś wyrafinowane wizjonerstwo, ani o przekraczanie granic magii lub wiedzy tajemnej, lecz o prostą obserwację zdarzeń, działań i wynikających z nich konsekwencji. Przewidywalność jest cechą działania roztropnego. Lekkomyślność jest przejawem braku i roztropności i prostej zdolności przewidywania. Polskie słowo roztropność wywodzi się najprawdopodobniej od ?roz-tropić?, tzn. zbadać wszystkie tropy, by w końcu wybrać ten najlepszy, wiodący do celu. Przewidywanie jest ważne w podejmowaniu życiowych wyborów, zwłaszcza tych ważnych, dotyczących np. małżeństwa, wychowania, studiów. Za lekkomyślność, za pochopne i ?nieprzewidywalne? decyzje przeważnie trzeba potem słono płacić. Pan Jezus chce nas najbardziej uwrażliwić na to, co dotyczy sensu naszego życia, jego końca, i tego, co potem, po tym życiu. Człowiek do końca przewidywalny i przewidujący, nie lekceważy tych pytań, które swoją odpowiedź znajdują tam, w wieczności. Obojętność wobec Boga w tym życiu, praktyczna niewiara, to chyba najgorszy wymiar ludzkiej lekkomyślności.