Wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że modlitwa w naszym życiu jest ważna. Jednak taka świadomość wcale nie oznacza, że rzeczywiście stajemy się ludźmi modlitwy. Również to, że być może rano i wieczorem w jednej sekundzie wzniesiemy nasze myśli ku Panu Bogu, by potem całkowicie dać się pochłonąć innym aktywnościom życiowym, nie oznacza pilności w życiu duchowym, choć i to trzeba docenić. Zapytajmy więc kiedy i jak powinniśmy się modlić. Odpowiedź znajdujemy w życiu Pana Jezusa. Modlitwa buduje naszą więź z Panem Bogiem. Modląc się uznaję, że Bóg jest moją mocą i że to moje życie jest w Jego rękach, w Jego miłującym Sercu. Modlitwa jest spotkaniem miłości Pana Boga i modlącego się człowieka. Modlitwa jest ważna w rozpoznawaniu i pełnieniu woli Bożej. Codziennie stajemy wobec trudnych pytań: co czynić, co wybrać, co będzie lepsze, a co tylko dobre, co będzie pomyłką. Warto się pomodlić gdy stajemy wobec trudnych a ważnych wyborów życiowych. Warto wspierać światłem swojej modlitwy osoby nam bliskie, które potrzebują mocy Pana Boga. Jest często i tak, że trzeba prosić o pogodzenie się z wolą Bożą, kiedy przychodzi człowiekowi nieść jakiś ciężar, własny lub bliźniego. Moc płynąca z modlitwy uzdalnia człowieka do tego, by z Panem Jezusem powiedzieć: Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie. Modlitwa czyni nas współpracownikami samego Boga. Dzięki modlitwie potrafimy zmieniać samych siebie i wpływać na losy świata. Pan Jezus mówi: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję. Przez modlitwę, która przecież jest znakiem naszej żywej wiary w moc Pana Boga, i w to, że to On jest Panem dziejów, możemy wpływać na kształt rzeczywistości. Dzisiaj media czynią z nas biernych widzów obserwujących jakby z boku, z ukrycia, różne zjawiska i zdarzenia, dobre ale i niepokojące. I z tym kładziemy się spać, czasami się spieramy, kto ma rację. A to wszystko wymaga od chrześcijan modlitwy. To wszystko trzeba powierzyć z ufnością Panu Bogu, by oddalił szalejącą moc szatana i ukazał ludziom prawdziwe dobro. Przez żarliwą modlitwę wpływamy na losy świata. Życie chrześcijanina to nie plac zabaw, to plac walki, to arena trudnych zmagań, jakie czasami dokonują się w sercu człowieka, w jego duszy, ale i wokół nas. Dlatego modlitwa pomaga człowiekowi w walce duchowej. Wiemy, że taką walkę przeżywał w Ogrójcu sam Chrystus, a także najwięksi święci. Pan Bóg dopuszcza na człowieka podobne doświadczenia aby wypróbować jego wiarę i zaufanie, by pociągnąć nas bliżej siebie. Zmagania duchowe mają to do siebie, że jakby pozbawiają nas poczucia bliskości i obecności samego Boga. Wystawiając nas na taką próbę Pan Bóg chce nam objawić, że zawsze jest najbliżej tych, którzy Go kochają i są w stanie przetrwać najciemniejsze chwile w swoim życiu. Wytrwałość na modlitwie pomaga człowiekowi przetrwać nawet najgorsze. I wreszcie modlitwa pomaga człowiekowi przezwyciężać pokusy. Chrystus wprost namawia swoich uczniów: Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Modlitwa miała ich uchronić przed pokusą strachu, zniechęcenia, tchórzostwa. Wiemy, że wszyscy posnęli? Każdemu z nas zagrażają rozmaite pokusy, którym łatwo ulegamy. I nawet nie próbujemy się im przeciwstawiać. Modlitwa potrafi nas uchronić, a jeśli zabraknie nam odwagi i kolejny raz upadniemy, modlitwa da nam moc, aby powrócić do Chrystusa i szukać Jego miłosierdzia i siły do pełnienia woli Bożej.
Jak wielka jest moc modlitwy. Być może ukazane tu cele modlitwy pomogą nam na nowo odnaleźć ten wielki dar Boży, jak skarb ukryty w samym środku naszego istnienia. [prob.]