Poddaństwo dzisiaj kojarzy się źle. Znamy je jeszcze z filmów historycznych, które opowiadają o złym traktowaniu ludzi poddanych władzy. Poddaństwo jest słowem, które nie ma miejsca w słowniku demokracji. Dotyczy to szeroko pojętych relacji społecznych, a już na pewno relacji małżeńskich. Słowa zawarte w pierwszym czytaniu: mąż, żona, są konsekwentnie zastępowane słowem: partner. A spróbowałby kto mówić o relacjach między tymi partnerami w kategoriach poddaństwa! Najlepiej więc zasięgnąć wiedzy u małżonków, z wieloletnim stażem, którym nie jest obce ani słowo partnerstwo ani poddaństwo. Są dla siebie prawdziwymi partnerami, w najgłębszym tego słowa znaczeniu, tzn. jedno stanowi nierozerwalną część (pars) drugiego, a jednocześnie są sobie poddani, tzn. jedno bez drugiego żyć nie może. Jedno potrzebuje drugiego. Św. Paweł jeszcze bardziej uwzniośla tę relację, gdy odnosi ją do Chrystusa: Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej. Pan Jezus – Głowa, i Jego Kościół – Ciało, to najwznioślejsze wyobrażenie relacji małżeńskich. Chrystus, który umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie. Niby dwie różne części: Chrystus i Jego Kościół, mąż i żona, a jednak ściśle ze sobą złączone, nie mogące żyć bez siebie. Panie, daj zrozumienie tej wielkiej tajemnicy wszystkim małżonkom.
[prob.]